SG-1 trafia do świata, w którym Teal'c już był jako żołnierz Goa'uld. Jeden z mieszkańców rozpoznaje go jako zabójcę swego ojca i żąda by został za to osądzony. Mężczyzna zgadza się na to choć tutejsze prawo zakłada domniemanie winy i mimo usilnych prób nie udaje się wybronić przyjaciela. Okazuje się nawet, że Teal'c musiał z rozkazu zabić jednego człowieka i specjalnie zabił chorego starca, który spowalniał jedynie ucieczkę pozostałych. Nieoczekiwanie pojawiają się prawdziwi Goa'uld a Teal'c wykazuje się bohaterstwem broniąc własnym ciałem niewinne dzieci. W dowód wdzięczności zostaje uniewinniony, gdyż oskarżyciel uznaje, iż tamta osoba, która zabiła jego ojca, już nie żyje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz