Jak co roku we wsi ma miejsce spis ludności należącej do innego wyznania niż katolicy. Teoretycznie Rzeczypospolita jest względem nich tolerancyjna, ale w rzeczywistości są dyskryminowani. W związku z tym, zgodnie z tradycją, przez wieś ma przejść marsz równości, jednak Jan robi wszystko by go uniemożliwić. Aniela upiera się jednak i w końcu wydarzenie dochodzi do skutku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz