Rannym zajmuje się lokalna ludność, jednak wkrótce zostaje odnaleziony i powraca do bazy. Jego obrażenia nie są wystarczająco poważne by uzyskać zwolnienie i musi kontynuować służbę. Podczas kolejnego lotu, na jego rękach, umiera świeżo przybyły strzelec. Yoyo, pod wpływem szoku, od tej pory chodzi po bazie zupełnie nago, jedynie z czapką na głowie. W ten sposób obiera odznaczenie i lata na misje. Chłopak całkowicie się załamał, a troska o własne życie stała mu się zupełnie obojętna. Można więc uznać, że rzeczywiście zwariował skoro dobrowolnie zgadza się na uczestnictwo w tym zbiorowym szaleństwie.
Koniec.
Koniec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz