Dawno wyczekiwany, dziesiąty album heavy metalowej grupy, zaliczanej do wielkiej czwórki thrash metalu (wraz z Metallicą, Slayerem i Mega Death). Pamiętam ich słynny wspólny koncert w 2010 podczas Sonispher Festival na warszawskim Bemowie, wydarzenie dekady!
Płyta zaczyna się bardzo spokojnym intrem Worship, by zaraz potem przejść do szybkiego thrashowego Earth On Hell. Kolejne kawałki The Devill You Know, Fight'Em Til You Cant't (opowiada o ataku zombie, polecam wszystkim fanom Resident Evil i Dead Island) i I'm Alive to melodyczny rock ze wspaniałymi solówkami gitarowymi. In The End, poprzedzony nastrojowym, kontrabasowym wstępem Hymn 1, przepełniony jest gotyckim nastrojem podkreślanym biciem dzwonów. Szybki The Giant z gitarową solówką Scott Iana przechodzi w kolejny, tym razem werblowy, Hymn 2, a następnie w chyba najlepszy kawałek na płycie Judas Priest utrzymany w szybkim marszowym tempie. Crawl i The Constant to ponownie mocne rockowe brzmienia. Płytę zamyka ostry heavy metalowy Revolution Screams oraz ukryty (od 11 minuty ostatniego utworu) New Noise cover hardpunkowego Refused.
Ocena: 4/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz