niedziela, 20 listopada 2011

Resident Evil 5

Chris i Sheva, żołnierze BSAA, trafiają z misją do Afryki. Chris jednak przybył tu również w prywatnej misji odszukania byłej partnerki, którą uważał za zmarłą, a której nowy ślad powadzi właśnie do tej okolicy. Po dotarciu do miasta okazuje się, że jego mieszkańcy ulegli jakiemuś skażeniu i wszyscy zaczynają atakować naszych bohaterów. Po dotarciu do miejsca spotkania z drużyną wsparcia, znajdują wszystkich wymordowanych, chwilę potem spotykają również odpowiedzialnego za masakrę, małego (w porównaniu z późniejszym) Uraborasa, którego eksterminują w spalarni. Chcąc wydostać się z miasta docierają do tuneli prowadzących do kopalni i nimi opuszczają osiedle. Na drugim końcu spotykają jednak niezwykłą bestię, która jest gigantycznym połączeniem nietoperza i skorpiona. Po jej zabiciu ruszają opancerzonym samochodem w kierunku mokradeł, gdzie zaobserwowano podobno pierwsze przypadki skażenia. Przez całą drogę muszą jednak odpierać ataki zmotoryzowanych napastników, by na koniec drogi, stawić czoło gorylopodobnemu olbrzymowi. Dalsza droga wiedzie przez bagna bogate w ropę oraz strzeżone przez zmutowanych rdzennych mieszkańców. Tu dopadają w końcu, pierwotnie ściganego osobnika, który doprowadzony do ostateczności wstrzykuje sobie eksperymentalnego wirusa i zamienia się w wielką ośmiornicopodobną bestię. Z mokradeł trafiają do starożytnych ruin, które prowadzą ich do opuszczonych zabudowań Umbrella i przejętych przez Tricell. Wewnątrz znajdują komorę w kształcie okrągłego silosu z tysiącami ciał zamkniętych w kontenerach, wśród których jest również kapsuła Jill, niestety pusta. Podróż centralnie zamontowaną windą przerywa kolejny gigantyczny mutant, tym razem pająkopodobny. Posuwając się dalej spotykają w końcu danego wroga Chrisa, Alberta Weskera oraz Jill, która jest kontrolowana przez dziwne urządzenie przyczepione do klatki. Sam Wesker sprawia wrażenie rozbawionego następującą walką i w końcu odchodzi wezwany przez radio. Chris i Sheva zostają z Jill i próbując przemówić jej do rozsądku z wielkim trudem usuwają obcy implant co przywraca jej świadomość. Okazuje się, że Wesker, chce rozprzestrzenić wirusa po całej Ziemi za pomocą broni jaką zamontowano na przycumowanym do nabrzeża kontenerowcu. Bohaterowie dostają się tam tuż przed odpłynięciem, by na jego pokładzie stawić czoła finalnemu produktowi badań nad wirusem, Uraborasowi wielkością dorównującemu samemu okrętowi, z którym poradzili sobie jedynie dzięki pomocy satelitarnemu działu laserowemu. Chwilę potem ma miejsce kolejne starcie z Weskerem, którego zmuszają do ucieczki bombowcem z śmiertelnym ładunkiem wirusa. Działania Chrisa i jego partnerki doprowadzają jednak do rozbicia maszyny w kraterze czynnego wulkanu, który staje się teatrem finalnego starca z Weskerem. Zdestabilizowany zaimplikowaną dawką wirusa przestaje panować nad swoją formą przeobrażajac się powoli w Uraborasa. Podczas wyczerpującego pojedynku, w którym najważniejsza była szybkość i precyzja, udaje się go pokonać i strącić do płynnej lawy.
Grę bardzo solidnie dopracowaną pod względem graficznym co doskonale widać przy różnych sceneriach afrykańskiego miasta, bagiennych mokradeł, kopalń, starożytnych ruin, kompleksów badawczych, okrętu podczas sztormu oraz wnętrze wulkanu. Również scenariusz jest bardzo ciekawy, choć prawdę mówiąc pogubiłem się trochę w mnogości kolejnych stadiów badań i sponsorujących ich firmach oraz ich przywódcach. Historia nawiązuje jednak do czterech wcześniejszych części i bez ich znajomości zrozumienie całości może być dość ciężkie, zwłaszcza, że seria filmów o tym samym tytule tylko trochę wiąże się z serią gier i dotyczy raczej czasów późniejszych już po ogólnoświatowej katastrofie. Niestety nie spodobał mi się sposób kierowania bohaterem, konieczność zatrzymywania się przed każdym wycelowaniem z broni sprawia, że cała rozgrywka traci na dynamice, żeby nie powiedzieć staje się zbyt statyczna, co w niektórych momentach staje się wręcz denerwujące.
Po ukończeniu gry można wykupować różne rozszerzenia, w tym między innymi, nieograniczoną ilość amunicji do całkowicie rozbudowanych broni. Opcja ta diametralnie zmienia tryb gry. Pierwotnie zdobywanie amunicji stanowi poważny problem i nadaje swoistego klimatu. Od chwili, gdy nie musimy już przejmować się amunicją, nie trzeba już nawet przeładowywać broni, gra staje się o wiele łatwiejsza.
Gra umożliwia również tryb rozgrywki w kooperacji, dzięki czemu nasz partner, który do tej pory służył głównie jako sanitariusz, staje się równoprawnym uczestnikiem walki. Taka współpraca znacznie ułatwia większość spotkań z bossami, gdy jeden z graczy odwraca uwagę, a drugi zajmuje się eliminacją wroga. Słyszałem jednak z wiarygodnego źródła, że w przypadku pojedynku z Jill jest trochę trudniej ;).
Ocena: 4/5




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz