niedziela, 30 października 2011

LEGO Pirates of the Caribbean

Kolejna gra z cyklu świata LEGO. Wszystkie jej odsłony charakteryzuje prosta obsługa, nie skomplikowane zasady i ogólnie pojęty kult zbierania najróżniejszych znajdziek. Grę przechodzi się według starego schematu, najpierw przechodzimy wszystkie cztery rozdziały odpowiadające kolejnym częściom filmów, składające się z pięciu etapów każdy, a następnie powtarza się wszystko z dostępem do wszystkich postaci, a tym samym z możliwością odkrycia wszystkich sekretów. Na każdym etapie mamy do zebrania 10 zabutelkowanych okrętów oraz osiem przedmiotów questowych. Za każdy etap można zdobyć cztery złote klocki: za ukończenie, zdobycie określonej ilości monet (tytuł prawdziwego pirata), zdobycie ośmiu przedmiotów i dziesięciu butelek z okrętami. Dodatkowo za pełne ukończenie rozdziału (zebranie wszystkiego co się da) dostajemy po jednym klocku bonusowym. Za zdobycie 84 klocków otrzymujemy dostęp do ukrytego poziomu, za ukończenie którego dostajemy ostatni 85 klocek. Dodatkowo za zdobyte monety możemy wykupić czerwone kapelusze, które dają nam różne ciekawe ułatwienia takie jak oddychanie pod wodą, regeneracja życia, magnes monet, czy też najważniejsze mnożniki monet. Najtrudniej jest zdobyć pierwsze mnożniki x2 i x4, po nich kasa zaczyna napływać lawinowo, a przy kumulatywnym mnożniku x7680 przestajemy zwracać na nią uwagę. Na zakup najdroższych rzeczy (kapelusze lub dodatkowe postaci) wydać trzeba coś koło 2 milionów, ja grę ukończyłem z 18 miliardami i to tylko dzięki magnesowi, który sam ściąga monety.
Nawiązanie do fabuły filmu jest często dość luźne i często komicznie interpretowane. Fani wersji fabularnej bez problemu odnajdą się w świecie LEGO i docenią smaczki jakimi gra jest nafaszerowana (np. postać kapitana Sparrowa dostaje w twarz od każdej kobiety jaką zaczepi, motyw z jednego z odcinków).
Ogólnie gra jest dość prosta, relatywnie względem innych odsłon tej serii, znacznie większym wyzwaniem było LEGO Clone Wars. Łącznie jej przejście zajęło mi jedynie jakieś 10 godzin. Mimo to jest to kolejna z tych rzeczy, które albo się kocha albo nienawidzi i nie można koło nich przejść obojętnie. Ja przeszedłem wszystkie części prócz Batmana, do którego kiedyś pewnie wrócę.
Ocena: 4/5



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz