Rudolf Hoess był komendantem obozu w Auschwitz-Birkenau w latach 1941-43. Działy się tam wtedy rzeczy straszne i nieludzkie. Film pokazuje go jednak jako ojca wielodzietnej rodziny, który spędza z nimi każdą wolną chwilę. Wszyscy mieszkali w dużej i wygodnej willi położonej tuż za murami obozu. Zapach bezustannie palonych ciał był wręcz powszedni i nikomu już nie przeszkadzał. Dzieci bawiły się w ogrodzie, gdzie pani Hoess uprawiała kwiaty i warzywa. Pozornie ich życie jest spokojne, a wręcz idylliczne. Pozornie bo kilka metrów dalej, tuż za murem mordowano ludzi tysiącami. Sam Hoess traktował swoje zadanie jak zwykłą pracę i szczycił się stałym podnoszeniem wydajności. Po wojnie został w Polsce osądzony i skazany na śmierć przez powieszenie na terenie obozu.
Ocena: 4/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz