W 1803 roku Stany Zjednoczone zakupiły od napoleońskiej Francji wielkie centrum kontynentu amerykańskiego zwane wówczas Luizjaną. Obszar ten dwukrotnie powiększył powierzchnię kraju, ale był praktycznie niedostępny dla jego obywateli, gdyż zdecydowana większość ich mieszkała w pasie 80 kilometrów wybrzeża Atlantyku. Główną drogą przewozu towarów były rzeki, a więc kluczem do skolonizowania nowego terytorium było dokładne zbadanie rzeki Missouri oraz ewentualnego szlaku wodnego przez Góry Skaliste do rzeki Kolumbia i zachodniego wybrzeża Ameryki. Na dowódcę wyprawy ówczesny prezydent Thomas Jefferson wybrał młodego ale doświadczonego Meriwethera Lewisa, który dobrał sobie do kompanii przyjaciela Williama Clarka. Przygotowania trwały niemal przez cały rok 1803, a wyprawa wyruszyła z St. Louis 14 maja 1804 roku. Na początku listopada ekspedycja dotarła do wioski plemienia Mandanów, gdzie spędzili całą zimę. W kwietniu 1805 roku wyprawa ruszyła dalej pnąc się łodziami w górę rzeki, a po czterech miesiącach osiągnęli jej żaglowy kres. Dzięki zaprzyjaźnionym Szoszonom udaje im się przekroczyć góry Bitterroot i w listopadzie spłynąć rzeką Kolumbia do Pacyfiku, gdzie rozbijają obóz zwany Fortem Clatsop. Tu spędzają kolejną zimę, ponownie doświadczając wielkiej zależności od otaczających ich plemion Indian. Na wiosnę 1806 roku, cała ekspedycja rusza w drogę powrotną i we wrześniu docierają do St. Louis. Wyprawa, choć zakończona sukcesem, dowodzi, że nie ma prostej drogi wodnej na zachodnie wybrzeże, gdyż Góry Skaliste stanowią poważną przeszkodę. Mimo wszystko, w dowód uznania, Lewis zostaje nowym gubernatorem obszaru Luizjany, ale kiepsko sobie radzi na tym stanowisku. Jako dowódca czuł się na swoim miejscu, ale w roli polityka nie potrafi wczuć się w nowe realia. Podejmuje szereg błędnych decyzji i sukcesywnie popada w nowe długi. W końcu, gdy jego wydatki zostają zakwestionowane przez ministerstwo zmuszony jest wyruszyć w drogę do Waszyngtonu. Problemy finansowe i osobiste oraz problemy z alkoholem, a nawet narkotykami, wpędzają go w głęboką depresję. W jej rezultacie dochodzi do targnięcia się na własne życie i przedwczesne zakończenie obiecującej kariery zdolnego człowieka. Ostatecznie plany zaludnienia terenów Luizjany musiały poczekać jeszcze przez prawie pół wieku, gdy do powszechnego użytku weszła kolej parowa znacznie skracając czas podróży i zwiększając tonaż przewożonych towarów.
Ocena: 4/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz