Apulejusz, żyjący około 500 lat po Platonie (125-170), uważa się za jego wiernego naśladowcę i ucznia. Postanawia więc podążać jego śladami wyruszając do Aleksandrii. Po drodze zatrzymuje się jednak w Oea, dzisiejszym Trypolisie, gdzie poślubia matkę przyjaciela, starszą od siebie Pudentillę. Wkrótce potem zostaje oskarżony przez rodzinę o próbę przejęcia majątku i użycia czarów do omotania kobiety. Wydarzenia te są jedynie tłem rozważań filozofa na temat dziejów Platona, a co za tym idzie również jego mistrza Sokratesa, gdyż Platon w swych działach wykorzystywał mistrza jako głosiciela własnych idei. Autor Państwa, powszechnie znanego dzieła, wykłada w nim, że najlepszą podstawą na stworzenie idealnej formy rządów jest tyrania. Idealne państwo wymaga narzucenia siłą obywatelom pewnych wartości i bezwzględne ich przestrzeganie. Platon traktuje zwykłych ludzi jako bezrozumne istoty kierujące się niskimi pobudkami, w związku z czym konieczne jest odpowiednie hodowanie ich. Hodowanie jest tu jak najbardziej adekwatnym określeniem, gdyż Platon zakłada zlikwidowanie zarówno małżeństw jak i samych rodzin. Dzieci powstawałyby w wyniku kojarzenia najbardziej odpowiednich par, a po narodzinach odbierane matkom i wychowywane przez nauczycieli. W społeczeństwie takim konieczne byłoby wprowadzenie kasty Strażników, którzy cenzurując literaturę i wypowiedzi decydowaliby o treściach dostępnych obywatelom. Wizja takiego społeczeństwa jest wręcz przerażająca i porównywalna z wizją Orwell'a w 1984. Apulejusz nie poprzestaje jednak na krytyce Platona i przedstawiając jego życiorys dochodzi do wniosku, że filozof sam był wielokrotnie zwolennikiem tyranii uczestnicząc w nich poprzez swych bliższych i dalszych krewnych. Jedno z ostatnich pism Platona, zwane listem numer 7, w którym łagodzi swe poglądy, Apulejusz uznaje wręcz za mistyfikację i uważa, że został napisany przez jednego z uczniów Platona, który chciał w ten sposób przedstawić swego mistrza w lepszym świetle.
Krawczuk z wielkim znawstwem opowiada dzieje zarówno Apulejusz, Platona jak i Sokratesa. Mimo dość zaskakujących wniosków jaki druzgocącej krytyki Państwa, najbardziej uderzający w książce jest fakt podobieństwa czasów Apulejusza i Platona, których dzieliło przecież aż pięć wieków. W tym czasie niewiele się zmieniło pod względem moralnym i kulturalnym, a także technologicznym. Można wręcz powiedzieć, że cywilizacja ludzka pogrążona była w marazmie.
Ocena: 4/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz