Tym razem spotykamy się w pełnym gronie więc ja gram w parze z Andrzejem. Na początku rozgrywka przebiega dość standardowo, aż do momentu gdy Marta w pośpiechu podejmuje akcję, po której niemal wszyscy muszą, kosztem żetonu, wymusić inną akcję. W tym momencie gra się trochę rozjeżdża i zdarza się nawet runda, w której nic nie możemy zrobić poza zebraniem dochodu. Popełniłem też karygodny błąd przy zajmowaniu miast kierując się zaszkodzeniu innym, zamiast dbania o własne profity. W rezultacie straciliśmy 21 PZ co dało by nam 2, a nie trzecią pozycję końcową. Ostatecznie wygrał Marek z 167 PZ, druga była Marta z 135 PZ, trzeci ja z Andrzejem z 122 PZ i na końcu Mariusz z 94 PZ, który przez całą grę nie pozyskał ani jednego dodatkowego pracownika, a skutkowało to niemal permanentnym brakiem jego pracowników przy pozyskiwaniu dochodów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz