Latem 1916 roku Richthofen walczy na froncie wschodnim, ale z braku lotnictwa po stronie rosyjskiej zmuszony jest ograniczać się jedynie do eskortowania bombowców i wyszukiwania pojedynczych celów naziemnych. W końcu zostaje jednak przeniesiony na zachód by wesprzeć działania nad Sommą. Nieoczekiwanie spotyka tu swego największego wroga jeszcze z czasów nauki w akademii księcia Friedrich. Mężczyna odczuwa wobec Manfreda zarówno lęk jak i nienawiść. Rozkazuje swym dwóm podwładnym zabicie go podczas patrolu, ale Richthofen wyczuwa ich intencje i eliminuje przeciwników jako pierwszy. W trakcie kolejnych walk udaje mu się zniszczyć jeden z pierwszych czołgów Mark I jakie pojawiają się w walkach oraz łódź podwodną. W czasie eskortowania ostatniego sterowca do kraju Friedrich podstępnie atakuje Manfreda, ale ten bez problemu unika ciosu i ustawia się za ogonem wroga. Jego maszyna, trzypłatowy Fokker pomalowany wyzywająco na czerwono, została jednak celowo uszkodzona na lotnisku i w czasie wykonywania ciasnego zwrotu ogon ulega uszkodzeniu i samolot rozbija się o ziemię, a pilot ginie.
Jest to oczywiście autorska interpretacja losów Red Barona, która przypisuje najbardziej znanemu pilotowi I wojny światowej niemal nadludzkie zdolności.
Ocena: 4/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz