Pod nieobecność pewnej pary powróciliśmy tymczasowo do gier planszowych, tym razem moje ulubione Civilization. Partię rozegraliśmy w trzy osoby, ja Kleopatrą, Marecki Lincolnem i Andrzejus Bismarckiem. Już po pierwszych kilku etapach dało się zauważyć, że ja i Marek dążymy do zwycięstwa kulturalnego, niedługo potem okazało się, że Andrzej chce osiągnąć zwycięstwo ekonomiczne. Obaj nastawiliśmy się na zdobywanie punktów kultury i niemal co turę przynajmniej jedno miasto wykonywało 'Devote of the Arts'. Ostatecznie każdy z nas potrafił wyciągnąć około 25 punktów na turę. Andrzej niestety nie wykorzystywał praktycznie swojej przewagi militarnej, miał najlepiej rozwiniętą armię i najwięcej jednostek, mimo to grał dość defensywnie, w odróżnieniu od Marka, który nękał go różnymi wydarzeniami. W ostatniej turze, gdy Marek ogłosił zwycięstwo, dokończyliśmy tury pozostałych gracz, w których każdy również osiągnął zwycięstwo. Ja z Markiem zdobyłem po 43 punkty, a Andrzej 37 (suma zdobytych monet, technologii i kultury). Tak więc gra zakończyła się remisem, mimo kingmake-erskiej propozycji Andrzeja wykorzystania jeden z jego kart, która dałaby mi dodatkową monetę i zwycięstwo ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz