wtorek, 6 września 2011

D&D - Podziemia starej wieży


Schodzimy do podziemi wieży...
Na początek, ze wszystkich stron, atakuje nas banda zobiech. Cztery to miniony, kolejne cztery to zwykłe zombie oraz jeden mocniejszy plugawiec rzucający osłabiającymi glutami, rozsiewający wokół siebie śmierdzącą aurę utrudniająca trafienie (-5) i regenerujący swoje rany. Starcie rozegrało się dość szybko bez większych strat HP.


Po walce znaleźliśmy ledwo żywego członka grupy Jajca. Opowiedział nam o kłótni i walce oraz o powstaniu zombie ze zmarłych kompanów. Wskazał nam również zejście niżej. Klapa zabezpieczona była magicznie o czym dwukrotnie przekonał się Andrzejus wyzwalając wyładowanie elektryczne, które za pierwszym razem poraziło nas wszystkich.

Po zejściu niżej zastaliśmy pochyłą komnatę pełną szlamu z dwoma zwykłymi zombie i dwoma mocniejszymi plugawcami. Między nimi królował galaretowaty stwór, który po wielu obrażeniach rozpadł się na dwa mniejsze. Najpierw zabiliśmy dwa zwykle zombie, potem galaretę, a na koniec zombie z regeneracją. Te ostatnie rozbryzgiwały się przed śmiercią rażąc przyległe postaci. To starcie było bardzo ciężkie. Wszystkim mało już brakowało do utraty przytomności. Pech chciał, że przez połowę walki nie trafialiśmy lub zadawaliśmy minimalne obrażenia.


Mamy aktualnie 3229 XP, jeszcze z jedna sesja i wbijemy 4 LVL :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz