wtorek, 27 września 2011

D&D - Kości naszych przodków


Po wielogodzinnej marszrucie wyszliśmy w końcu z tuneli Kruthik-ów prosto do starożytnej krypty, w której znaleźliśmy ślady walki ze szkieletami oraz sarkofag z brakującym fragmentem kryształowego klucza. Posiłkując się dziennikiem odnaleźliśmy jeszcze drugą identyczną kryptę, również ze szczątkami szkieletów oraz sarkofagiem bez kryształu oraz kryptę z magicznymi drzwiami. Szybko udało nam się zorientować, że drzwi stanowią centrum, wokół którego położone są trzy identyczne krypty, dzięki temu bez problemu odnaleźliśmy ostatnią kryptę. Niemal zaraz po wejściu zaatakowały nas szkielety, cztery rozpadające miniony (pierwszy od prawej pw.) i cztery zwykłe szkielety (pierwszy od lewej pw.). Udało nam się je rozbić bez większego problemu i strat, głównie dzięki Złotówie i bonusowi 8 tymczasowych HP. Po walce znaleźliśmy na sarkofagu trzeci kryształ, a w środku trochę złota. Za spotkanie dostaliśmy około 150 XP.


Posiadając wszystkie fragmenty kryształu natychmiast ruszyliśmy do drzwi. Nie znając się zupełnie na magii doprowadziłem do jakiegoś wyładowania, w wyniku którego dostałem 7 obrażeń. Na szczęście Brzask poradził sobie z tym perfekcyjnie i chwile potem staliśmy przed otwartymi drzwiami do kolejnej krypty. Również tutaj natychmiast po wejściu ruszyły na nas szkielety, tym razem w sile czterech minionów, dwóch zwykłych i dwóch płonących miotających ognistymi kulami (ognisty w środku pw.), które leżały początkowo na katafalkach. Ta walka była o wiele bardziej dramatyczna, Złotówa bardzo oberwał, a Cicha Stopa nawet na chwilę stracił przytomność, ale udało się go ocucić eliksirem. Sytuacja była na tyle poważna, że mag z łucznikiem musieli osłaniać resztę i przejmować na siebie ataki. Ostatecznie udało się jednak wyeliminować wszystkich wrogów, niestety prócz 250 XP i odrobiny złota nie znaleźliśmy tu nic ciekawego.


Z tej komnaty mamy jeszcze trzy wyjścia zagrodzone drzwiami, ale to już po dłuższym odpoczynku. Aktualnie mamy około 4600 XP. Do 5 LVL jeszcze z trzy sesje...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz