Teal'c doświadcza niekontrolowanych przeskoków osobowości, w tym jako członek ekipy straży pożarnej, gdzie reszta SG-1 również funkcjonuje. W tej wersji rzeczywistości jest zwykłym człowiekiem bez przeszłości Jaffa i symbionta. Mimo całkowitej realności otaczającego go świata zaczyna coś podejrzewać, ale wciąż dąży do oddania nerki potrzebującemu przyjacielowi, Bra'tacowi. Jako członek SG-1 doświadcza utraty symbionta, ale ostatecznie okazuje się, że wraz ze swym mistrzem brał udział w bitwie z Goa'uld i obaj zostali ranni. By ratować Bra'tac dzielił się z nim swym symbiontem przez co doświadczał halucynacji i zachwiania poczucia tożsamości. W końcu udaje się obu sprowadzić do bazy i poddać eksperymentalnej terapii Tok'ra z użyciem ulepszonej tretoniny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz