Okrucieństwo i bezsens wojny w Wietnamie widziane oczami pilota helikoptera desantowego Bell UH-1 powszechnie zwanego Huey-em. W ciągu roku służby, na przełomie lat 1965 i 66, Robert Mason jest świadkiem wielu ludzkich tragedii po obu stronach frontu, ale zawsze największy koszt tego konfliktu ponosiła ludność cywilna. Autor nie skupia się na ogólnej strategii walk, ale dość dokładnie opisuje poszczególne akcje, w jakich brał udział. Szczególny nacisk, co jest wielkim atutem tej książki, kładzie na technikę lotu helikopterem. Dość dokładnie opowiada o zasadach działania maszyny oraz niezwykłych manewrach jakie wykonywał w ekstremalnych warunkach dżungli i pod ostrzałem nieprzyjaciela. Mason na początku, jak większość żołnierzy, przekonany jest o słuszności ich walki, jednak z biegiem czasu dochodzi do przekonania, że obecność wojsk USA w tym regionie jest jedną wielką pomyłką. Z niecierpliwością oczekuje końca służby i z radością powraca do kraju, gdzie czekają na niego żona i malutki synek. Niestety okazuje się, że przywozi ze sobą do domu bagaż traum i urazów psychicznych. Są ona na tyle poważne, że mają fizyczny wpływ na jego codzienne życie. Zaburzenia wzroku i równowagi uniemożliwiają mu ostatecznie kontynuowanie zawodu pilota. Autor bez ukrywania opisuje swą depresję oraz uzależnienie od alkoholu, marihuany i lekarstw. Napisanie tej książki okazało się w pewnym stopniu wybawieniem, choć początkowo nikt nie chciał jej wydać. Mason na doskonały talent opisywania, a przedstawione sceny jawiły się jak żywe lub wyjęte z 'Plutonu' lub 'Dnia apokalipsy'.
Ocena: 5/5
Ocena: 5/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz