sobota, 15 grudnia 2018

The Witcher 3: Wild Hunt

Jako wiedźmin Geralt z Rivii,  podróżujemy po królestwach północy by odnaleźć naszą podopieczną Ciri. Okazuje się, że jest ona ścigany przez elfiego króla i jego Dziki Gon, gdyż chce wykorzystać jej zdolności Starszej Krwi do własnych celów. Lawirując pomiędzy różnymi władcami i przywódcami staramy się do tego nie dopuścić i w końcu osiągamy sukces. Mimo tego, jej ojcu, cesarzowi, przekazujemy wiadomość o śmierci Ciri, gdyż dziewczyna nie chce mieć z nim nic spólnego i żyć dalej życiem prostego wiedźmina.
Prócz głównego wątku jest tu mnóstwo wątków pobocznych, które polegają głównie na polowaniu na bestie. Niemal całkowicie zignorowałem grę karcianą Gwint dostępną w tym świecie. Była po prostu mało interesująca. Rozwijając postać Geralta, udało mi się osiągnąć 35 poziom, skupiłem się na jego zdolnościach bojowych, które i tak niewiele zmieniały podczas walki.
Gra, jak na wielki sukces, który osiągnęła, jest raczej słaba jeśli chodzi o samą mechanikę. Parametry broni są praktycznie nieistotne, gdyż w rzeczywistości liczy się jedynie poziom bohatera. Jeśli jest wyższy od poziomu przeciwnika to zabijamy go bez problemu, jeśli wyższy to prawie nie ma szans na zwycięstwo. W rezultacie jedynie na początku walka była wyzwaniem, przez resztę gry, łącznie z walkami finalnymi, była to jedynie formalność.
Przytłaczająca jest ilość bezwartościowych przedmiotów jakie można zbierać, część z nich służy do przyrządzania eliksirów lub tworzenia lepszych broni i zbroi, ale po jakimś czasie menu ekwipunku jest tak zawalone, że nie sposób się w nim połapać. Mimo wszystko skompletowałem pełen ekwipunek wiedźmiński z klanu kota na poziomie mistrzowskim.
Przejście gry zajęło mi łącznie około 100 godzin i udało mi się ją ukończyć w 64%
Ocena: 4/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz