Ana przestraszona sadystycznymi praktykami odchodzi od Christiana, jednak powraca do niego już na początku drugiej części. Przez kolejne 400 stron nic absolutnie się nie dzieje, a jedyne co robią to seks we wszystkich możliwych miejscach... Niestety o ile w pierwszej części całość miała pikantny smak o tyle teraz, jak bohaterowie sami to określają, wszystko jest waniliowe. Słodko mdłe, nudne i powtarzalne. Ana za każdym razem rozpada się na milion kawałków chwilę po rozpoczęciu współżycia osiągając zawsze jednoczesny orgazm, a jej wewnętrzna bogini wykonuje co raz to dziwniejsze podskoki. Dopiero pod koniec książki pojawia się trochę akcji, ale całość dało by się z powodzeniem upchnąć na 200 stronach, a tak wszystko rozdmuchani na 600...
Nudne, infantylne i przesłodzone... Jakim cudem to się stało światowym bestsellerem?
Ocena: 2/5
Nudne, infantylne i przesłodzone... Jakim cudem to się stało światowym bestsellerem?
Ocena: 2/5
Bo milion much nie może się mylić. Po co to w ogóle czytasz? Nie masz ciekawszych lektur?
OdpowiedzUsuńZ dwóch powodów:
OdpowiedzUsuń1. Obgadując w przyszłości tę książkę, chciałbym to robić na podstawie własnych doświadczeń.,
2. Przywykłem kończyć coś co zacząłem ;)