czwartek, 2 maja 2013

D&D - Wszędobylskie kotki


Rozpoczynamy od walki z pięcioma Displacerami, wielkie koty z mackami ;), które mają bardzo wkurzającą zdolność unikania trafionych już ciosów. Mimo częstego rozmywania się po trafieniu udaje nam się je wybić, jedynie mag został poważnie poturbowany i trzeba go było szybko ratować by nie zszedł. MD osiągnął to dzięki istnej nawałnicy ataków na biednego eladrina, to jeden ze sposobów odreagowywania negatywnej energii nagromadzonej w co poniektórych :) Za walkę otrzymaliśmy po 1000 GP oraz 400 XP za koty i 200 XP za wcześniejszą sesję. 


Tuż po walce na polanę weszła grupa zakutych w zbroje gwardzistów, a dowodzący nią Czwororęki (miał tylko dwie ręce, ale podobno silne jak cztery) zaczął nas intensywnie wypytywać. Rozmowę, która niechybnie zmierzała do rozwiązania siłowego została nagle przerwana przez atak kolejnych displacerów.

Tym razem pojawiły się cztery normalne koty i dwa znacznie większe. Napastnicy podzielili się dokładnie na dwie równe w sile grupy i jedna ruszyła na nas a druga na rycerzy. I ponownie szybko rozprawiliśmy się z wrogiem za co dostaliśmy po 700 XP i 1500 GP. Sporo tej kasy ostatnio się nazbierało więc trzeba pomyśleć nad jej wydawaniem...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz