piątek, 10 lutego 2012

The Iron Lady

Żelazna Dama, czyli Margaret Thacher, była motorem reform w Wielkiej Brytanii, które wyciągnęły kraj z głębokiego kryzysu. Wszystko to odbyło się kosztem zmniejszenia roli socjalnej jakie pełniło państwo co spotkało się wielokrotnie z szerokim niezadowoleniem obywateli. Dzięki tym cięciom kraj stał się równoprawnym partnerem USA w polityce światowej. Niestety kolejne rządy, bardziej dbały o własną pozycję i przymilanie się obywatelom hojnie rozdając kolejne uprawnienia socjalne, zamiast pilnować interesu państwa, co doprowadziło dzisiejszą Anglię nad przepaść kolejnej recesji. Wzorem Pani Premier ponownie wprowadzono ograniczenia świadczeń socjalnych.
Film pokazuje wczesne lata młodości, pierwszą fascynację polityką i obranie drogi, która była wówczas obca dla kobiet. Thacher nie zadowoliła się miejscem w trzecim czy choćby drugim szeregu, wyznawała zasadę, że jeśli chce zmienić partię lub kraj musisz objąć nad nim kierownictwo. Tak też postępowała, zdobyła przywództwo w partii, a następnie objęła funkcję premiera, jako pierwsza kobieta w historii kraju. Wszystkie te wydarzenia pokazane zostały z perspektywy ponad 80-letniej Thacher, która ma problemy z pamięcią i schizofreniczne przewidzenia zmarłego męża.
Niestety obraz ten za mało dobitnie pokazuje te cechy charakteru, które przyczyniły się do nadanie jej przydomka Iron Lady. Tu jawi nam się raczej jako dobroduszna cioteczka zmuszona brania lekcji mówienia, by mogła przekrzyczeć innych w parlamencie. Podstawa jej polityki, nieugiętość wobec strajkujących oraz narzucenie drakońskich reform, zostały tu ledwo wspomniane. Praktycznie w ogóle nie poruszono tematu Irlandii i bezwzględnej walki z IRA. Bardzo cenię talent Meryl Streep, jednak ta rola nie była stworzona dla niej.
Ocena: 3/5


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz