Cała grupa licząca sobie jedenaście osób zostaje przetransportowana na orbitę Marsa, a następnie na pokład potężnego statku mierzącego kilkadziesiąt kilometrów. W jego wnętrzu wszyscy umieszczeni zostają w przygotowanym dla nich habitacie, ale Johann i Beatrice po odseparowaniu udają się w przedziwną podróż, w trakcie której obcy uświadamiają im, że potępiają liczne okrucieństwa dokonane przez rasę ludzką. W końcu lądują na bezludnej wyspie, gdzie spędzają ze sobą mnóstwo czasu w dość komfortowych warunkach. Obcy wyraźnie im sugerują, że spodziewają się po nich normalnych kontaktów damsko-męskich, ale mimo, że w obojgu rozkwitło uczucie miłości to zakonnica nie chce łamać przysięgi złożonej podczas nowicjatu. Niespodziewanie na ich wyspę przybywa psychopatyczny Arab. Mimo jego dramatycznej opowieści o niesprawiedliwości reszty grupy, para przyjaciół uznaje, że został wygnany za kolejną próbę gwałtu. Nowa osoba zaburza dotychczasowy mir i szybko doprowadza do konfliktu z powodu bardzo radyklanych poglądów Araba na temat kobiet. W rezultacie Johann zostaje uwięziony w sprytnie przygotowanej celi, a siostra Beatrice staje się obiektem wielokrotnego gwałtu. W końcu udaje się przechytrzyć oprawcę, jednak w czasie konfrontacji zostaje zabity. Ponownie tylko we dwójkę przywracają wcześniejszy spokój, ale efektem wymuszonych stosunków jest ciąża, więc przygotowują się na pojawienie się dziecka. Niestety kobieta umiera w trakcie porodu, a samotny Johann musi poradzić sobie z malutką Marią. Na szczęście obcy pomagają mu dostarczając odpowiedni pokarm w postaci sztucznych piersi. Książka niewiele ma wspólnego z SF i równie dobrze mogłaby się rozgrywać gdziekolwiek. Podejście do obcej cywilizacji jest iście średniowieczne. Wszelkie oznaki niezrozumiałych zdolności obcych traktowane są jako przejawy ich boskości. Nawet sceptyczny naukowiec zaczyna ostatecznie uznawać swego gospodarza za Boga.
Ocena: 3/5

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz