wtorek, 20 marca 2012

D&D - Zaginiony świat


W drodze ku co raz lepiej widocznej anomalii zauważyliśmy zmiany zachodzące w niewolnikach, co na tyle przestraszyło towarzyszy naszej wyprawy, że zawrócili do obozowiska staruszków. Kontynuując podróż samotnie docieramy do drogi wyznaczonej przez ciągle zmieniające się piaskowe ściany, z których nagle zaatakowały nas cztery wielkie Behemoty, z których jeden był wyjątkowo dużego rozmiaru (3x3), a jeden latał tuż nad ziemią. Zwykłe bestie wyeliminowaliśmy w pierwszej kolejności, głównie dlatego, że największy przyjmował wszystkie nasze ciosy bez jakiejkolwiek reakcji. Na samym początku wykonał morderczą szarżę tratując wszystkich poza niziołkiem, a następnie co rundę wykonywał dwa śmiertelnie niebezpieczne ataki. W rezultacie pierwszy padł krasnolud, a chwilę potem eladrin. Z wielkim wysiłkiem udało nam się ich podnieść jednak wszyscy zakończyliśmy walkę okrwawieni i ledwo żywi. W nagrodę otrzymaliśmy po 600 XP i kolejny talon tym razem na zbroję.


Zmuszeni do dłuższego odpoczynku skorzystaliśmy z okazji i zrealizowaliśmy dwa talony na magiczne przedmioty. Ja dostałem Bransolety Łucznika, które zwiększają moje obrażenia o 2, zaś Złotówa dostał zbroję płytową +3.

Następnego dnia napotkaliśmy pozornie niegroźną grupkę czterech Dread Warrior-ów, którzy osłaniali dziwacznie wyglądającego Ustilagora, który przypominał wielki mózg na nogach, ale niektórzy mieli co do niego inne skojarzenia ;) Podczas walki okazało się, że wszystkie ataki na magiczną bestię są parowane przez towarzyszących mu gwardzistów. Zajęliśmy się więc nimi w pierwszej kolejności, a dopiero potem wykończyliśmy przywódcę, który cały czas próbował na nas swych psychicznych sztuczek ukrywania się i ataków (nie nekrotycznych ani trujących ;). Ostatecznie rozbiliśmy ich bez większych strat, a w zamian dostaliśmy po 200 XP plus 90 za sesję. Przy sobie miały sporo złota i każdy zwiększył swe zasoby o 400 GP.


Aktualnie brakuje nam jeszcze tylko 200 XP do 9 LVL, a więc na następnej sesji będziemy się już mogli awansować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz