wtorek, 13 grudnia 2011

D&D - Piękne mamy lato tej zimy


Kontynuujemy eksplorację wieży. Kolejne piętra poddajemy zwiadowi w moim wykonaniu, który przynosi jednak słabe rezultaty. Następna kondygnacja kryje zamarznięty kufer z artefaktem uczącym jednorazowo dowolnego rytuału. Niestety podczas otwierania Cicha Stopa aktywował pułapkę, która zaraziła go jakimś choróbskiem.

Piętro wyżej spotykamy sześć nowych Yeti, tym razem są wśród nich dwaj żołnierze, dwa wyjce oraz dwa oszalałe osobniki, które nas tratowały. Walka była dość ciężka, zwłaszcza, że wcześniej zużyliśmy prawie wszystkie moce dzienne. W końcu jednak udało nam się je pozabijać, ale kosztowało nas to sporo krwi. Za pojedynek otrzymaliśmy 350 XP, zamiast ruszać dalej wróciliśmy jednak do sań i zrobiliśmy sobie dłuższy odpoczynek.

Po powrocie do wieży, na kolejnym piętrze, znaleźliśmy druga skrzynię, która zawierała Kołczan Nieskończonych Strzał, już w sumie taki miałem ;-). Zdobyliśmy również po trzy szlachetne kamienie warte 500 GP każdy.

Dostęp do kolejnej kondygnacji okazał się utrudniony, nie było już schodów, a jedynie śliska kolumna. Nim wszyscy zdążyliśmy się tam wdrapać z otworów w suficie zeskoczyło na nas kolejnych sześciu Yeti. Im wyżej się wspinaliśmy tym pomieszczenia stawały się mniejsze, co więcej to miało strefę lodowatego powietrza w odległości dwóch pól od krawędzi, w którym narażeni byliśmy na dodatkowe obrażenia. Dzięki swym skutecznym mocom, Yeti udało się sprowadzić wszystkich do stanu krwawienia, a Eladrinowi mało brakowało by ponownie wyzionął ducha. W końcu pozabijaliśmy i te bestie za co otrzymaliśmy 375 XP.

Na ostatnim piętrze znaleźliśmy zamarznięta wielką bestię. DM trochę się z nami podroczył stwarzając aurę zagrożenia wokół lodowego posągu. W brzuch bestii wbity był dziwny sztylet, po wyciągnięciu którego zarówno potwór jak i komnata zaczęły się sypać. Elf i niziołek zgodnie wykrzyknęli 'Wieża się wali!'. Dzięki wyjątkowej zręczności udało nam się opuścić budowlę, jedynie czarodziej został trochę w tyle przez co stracił parę punktów leczenia. Kolejnym wyzwaniem było pokonanie gwałtownie odmarzającego jeziora, dzięki koniowi mi i krasnoludowi udało się dotrzeć do połowy drogi nim wpadliśmy do wody. Ku naszemu zdziwieniu woda była bardzo ciepła, a po dotarciu na brzeg naszym oczom ukazała się rozległa pustynia. Daremnie szukaliśmy pozostawionych sań oraz artefaktu z rytuałem.

Za sesję otrzymaliśmy dodatkowe 75 XP co łącznie dało nam 10 005 XP, a więc możemy awansować się już na 7 LVL.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz