W wielu reportażach poruszano już kwestię emigrantów z Afryki, którzy notorycznie próbują dostać się do Europy. Znane są główne kraje, z których wywodzą się uchodźcy, powody ich ucieczki, trasy migracji oraz punkty przerzutowe. Autor postanawia jednak pójść o krok dalej i wraz z jednym z emigrantów, któremu udało się zamieszkać w Hiszpanii, wraca do Ghany i odtwarza całą trasę jaką przebył w ciągu ponad czterech lat. Razem odwiedzają kolejne kraje na drodze ku wybrzeżu Morza Śródziemnego doświadczając biedy i wyzysku będących efektem rządów kolejnych watażków, warlordów i innych tyranów, dla których władza jest jedynie środkiem do powielenia własnego bogactwa. W krajach arabskich, opłacanych przez UE by zatrzymywać emigrantów w swych granicach, doświadczają nieludzkiego rasizmu i brutalności policji odsiadując w więzieniach długotrwałe kary za nielegalne próby przekroczenia granicy. Na samym wybrzeżu morza muszą zorganizować sobie łódź lub coś do niej podobnego i uniknąć częstych patroli straży przybrzeżnej. W Europie, o ile nie zostaną natychmiast schwytani przez policję i deportowani, muszą walczyć o prawo azylu, pracy i pobytu. Tym nielicznym, którym uda się przebyć całą drogę, opłacić niekończące się łapówki i uniknąć śmierci na pustyni lub w więzieniach, dane jest życie w jednym z europejskich krajów jednak tutejsza kultura jest tak różna, że nigdy nie czują się jak we własnym domu. Przez cały czas starają się utrzymywać kontakt z rodzinami pozostawionymi w kraju i przesyłać im zaoszczędzone pieniądze, a jednocześnie układają sobie nowe życie, często z nową partnerką i dziećmi. Rodzina, która ma kogoś w Europie może liczyć na regularne wsparcie w sumie niewielkimi kwotami, ale w krajach gdzie dzienne utrzymanie klasuje się na poziomie poniżej jednego euro, każda kwota jest w stanie znacznie podwyższyć standard życia, a dzieciom dać szansę na zdobycie wykształcenia.
Ocena: 4/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz