Pomiędzy lutym i grudniem 1916 rozegrała się jedna z większych bitew I wojny światowej. Podstawowym celem niemieckich działań było zdobycie twierdzy Verdun leżącej na zachód od Mozy. Teren ten był jednak silnie broniony przez jednostki francuskie i wzmocniony licznymi okopami, fortami oraz umocnieniami. Początkowe natarcie było pewnym zaskoczeniem, dzięki czemu, w ciągu miesiąca, udało się przesunąć front na odległość około trzech kilometrów od celu, zajmując po drodze takie strategicznie ważne obiekty jak forty Duoamont i Voux. Po początkowych sukcesach natarcie wyhamowało i związku z ofensywą Ententy pod Sommą, wiele jednostek zostało oddelegowanych na tamten teatr działań. W rezultacie w listopadzie i grudniu Francuzi przeprowadzili zorganizowany kontratak, który odebrał większość niemieckich zdobyczy i przywrócił sytuację z początku roku. Prawie roczne zmaganie nie rozstrzygnęły się wyraźnym zwycięstwem żadnej ze stron. Niemiecki dowództwo utrzymywało, że akcja miała na celu wykrwawienie przeciwnika, jednak jej efektem były podobne straty po obu stronach. Przyjmuje się, że łączne straty wyniosły około 700 tysięcy żołnierzy, jednak liczba ta zawiera osoby ranne i wzięte do niewoli. Niemniej życie straciło około 300 tysięcy ludzi.
Książka opisuje tę bitwę dość monotonnie, żeby nie powiedzieć nudno. Zdecydowana jej większość to wyliczenia kolejnych dywizji, batalionów i pułków, które brały udział w różnych akcjach, straty jakie ponosiły w ich efekcie oraz zakres przygotowań i wsparć artyleryjskich. Niemniej dostrzec można barbarzyństwo cechujące zmagania w trakcie pierwszej wojny światowej. Każde natarcie czy kontrofensywa wiązała się z setkami, a nawet tysiącami poległych i często porównywalną liczbą rannych. Pamiętać również należy, że ranni w takich walkach to bardzo często osoby dotkliwie okaleczone do końca życia.
Ocena: 3/5
Książka opisuje tę bitwę dość monotonnie, żeby nie powiedzieć nudno. Zdecydowana jej większość to wyliczenia kolejnych dywizji, batalionów i pułków, które brały udział w różnych akcjach, straty jakie ponosiły w ich efekcie oraz zakres przygotowań i wsparć artyleryjskich. Niemniej dostrzec można barbarzyństwo cechujące zmagania w trakcie pierwszej wojny światowej. Każde natarcie czy kontrofensywa wiązała się z setkami, a nawet tysiącami poległych i często porównywalną liczbą rannych. Pamiętać również należy, że ranni w takich walkach to bardzo często osoby dotkliwie okaleczone do końca życia.
Ocena: 3/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz