Nastał niepewny pokój. Ludzie ze wspólnoty przestrzegają ustalonej granicy z Szeptaczami, ale wystarczyło wyłowienie skórzanej maski twarzy z rzeki by podnieć alarm we wszystkich osadach. Pewnego dnia z nieba spada jedna z satelitów, która wznieca pożar w lesie leżącym na granicy terytoriów. Wspólnota, natychmiast rzuca się do gaszenia nie bacząc na ustalenia traktatu, by zapobiec rozprzestrzenianiu się ognia i spaleniu osad. Żywioł udaje się opanować, a Eugen wyciąga z wraku ocalałe elementy. Tymczasem Carol widzi z daleka Alfę, która patroluje granicę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz