Na początek rozgrywamy tylko we dwóch z Mareckim prostą grę kościaną polegającą na wykreślaniu, każdy na własnej kartce, pól odpowiadających wartościom na wyrzuconych kościach. Wybierając po jeden kości z trzech kolejnych rzutów, pamiętamy zawsze o odrzuceniu innych z wartościami mniejszymi. Drugi gracz wybiera następnie jedną z kości odrzuconych i role się odwracają. Po sześciu rundach punkty są podliczane i wyznaczony zostaje zwycięzca. Marek pobił mnie na głowę zdobywając o ponad 100 punktów więcej niż ja ;)
Kolejna partia w Aeons End z Księciem Pożeraczy jak nemezis. Jego zdolnością specjalną jest pożeranie kart zasobów, które w momencie wyczerpania oznaczają przegraną. Na szczęście można wykupować pożarte karty w kolejności odwrotnej od ich odkładania. Za pierwszym podejściem zostajemy doznajemy sromotnej porażki, jednak za drugim razem udaje nam się pokonać bossa i nie stracić żadnego z graczy. Ostatnie rundy były jednak skoncentrowane na atakowaniu nemezis i całkowitym ignorowaniu jego popleczników, którzy szybko by nas wykończyli gdyby nie zwycięzkie zakończenie gry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz