Sesja, na której wspominaliśmy godziny jakie niegdyś spędziliśmy przy tej grze, jeszcze w wersji nie oryginalnej. Tym razem mamy do dyspozycji jedynie podstawową planszę. Po kilkudziesięciu rundach, gdy powoli zaczynało nam się już nudzić, Marecki wyruszył po Koronę Władzy i z pewnością by mu się udało, gdyby nie czar rzucony przeze mnie, który drastycznie zredukował mu siłę, co okazało się fatalne w skutkach podczas pojedynku z wilkołakiem. Niedługo potem wyruszyłem ja w tym samym celu i osiągnąłem sukces. Za mną podążył Andrzejus i dzięki swemu legendarnemu szczęściu, mimo wielokrotnych prób nie udało mi się go zabić Czarem Rozkazu. W końcu się spotkaliśmy i znów dały się mi we znaki jego cudowne rzuty i w ten sposób zwycięzcą został Andrzej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz