wtorek, 6 sierpnia 2013

Gra Endera - Orson Scott Card

Po dwóch inwazjach Robali, ludzkość przygotowuje się do kolejnego starcia, tym razem to my ich zaatakujemy. W tym celu od dziesięcioleci wysyłane są w kierunku obcych planet statki z wojskiem i uzbrojeniem. Nim tam jednak dotrą potrzebna jest osoba, która pokieruje całym atakiem. Również na tym polu trwają przygotowania. Niemal zaprojektowane dzieci od małego są trenowane i szkolone w sztuce wojennej. Jednym z takich dzieci jest Ender, który okazuje się być prawdziwym geniuszem zarówno pod względem taktyki, strategi jak i bezpośredniego dowodzenia podwładnymi. Wraz ze swymi przyjaciółmi poddawany jest kolejnym próbom i testom. Każdy wydaje się niemożliwy do przejścia, a mimo wszystko zakończony sukcesem. Gdy wytrzymałość i zdrowie psychiczne całego zespołu zostaje niemal całkowicie zrujnowane, okazuje się, że ostatnie symulacje jakim byli poddawani były tak naprawdę rzeczywistymi walkami prowadzonymi w odległym kosmosie. Prawdziwa natura tych starć została jednak zatajona, by w ostatecznym starciu chłopak nie wahał się i bez zbędnych emocji zniszczył planetę obcych, a tym samym unicestwił całą rasę. Po zakończeniu wojny Ender udaje się, wraz z kolonistami, w kierunku zdobytych planet w celu ich zasiedlenia. Na miejscu okazuje się, jednak, że obcy przewidzieli swój koniec i wiodący udział Endera w całości. W społeczeństwie opartym na kilku królowych i całkowicie od nich zależnych milionów robotnic nie wykształciła się umiejętność porozumiewania jak mowa. Dopiero pod koniec swego istnienia obcy odnaleźli sposób porozumienia się z Ludźmi. Na jednej z planet pozostawili jajo królowej, które w kontakcie telepatycznym z Enderem przekazało punkt widzenia Robali na cały konflikt w nadziei, że ten wskrzesi ich rasę i da jeszcze jedna szansę na wspólną egzystencję.
Genialna książka ze świetnie poprowadzonym stopniowaniem napięcia. Mimo wszystko dość szybko odkryłem, że ostatni okres szkolenia był rzeczywistym przebiegiem walk i wyjawienie tego nie było już dla mnie zaskoczeniem, a jedynie stwierdzeniem znanego już faktu. Na szczęście historia nie kończy się wraz z końcem wojny, a poprowadzona jest konsekwentnie dalej by wyjaśnić pobudki pierwszych inwazji i jednocześnie dać nadzieję na kontynuację opowieści, co zresztą będzie miało miejsce. Z niecierpliwością czekam również na ekranizację książki, która będzie miała miejsce już za parę miesięcy.
Ocena: 5/5


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz