niedziela, 2 września 2012

This Must Be the Place

Co dzieje się z kontrowersyjnymi gwiazdami muzyki rozrywkowej, gdy się starzeją? Odpowiedzi na to pytanie próbuje udzielić ten film. Główny bohater, niegdyś buntowniczy lider zespołu punkowego, mimo podeszłego wieku, wciąż ubiera się w krzykliwe ciuchy i co rano nakłada na twarz sceniczny makijaż. Nudną rutynę życia na emeryturze przerywa śmierć ojca, byłego więźnia obozu koncentracyjnego, który przez resztę swego życia ścigał swego oprawcę. Po pogrzebie syn przejmuje jego pamiętniki i podejmuje się odszukania i zabicia przestępcy. Wyrusza w podróż przez stany, spotykając młodą kelnerkę samotnie wychowującą syna, przedsiębiorcę, który powierz mu swój ukochany pickup oraz zawodowego łowcę nazistów. Ostatecznie udaje mu się odszukać ukrywającego się Niemca, okazuje się jednak, że jego winą było jedynie przypadkowe zastraszenie ojca w obozie, ten odebrał to jednak jako wielką zniewagę i ścigał go przez kilkadziesiąt lat po wojnie. Zamiast zabijać nazistę dokonuje jedynie aktu upokorzenia co na obu wpływa oczyszczająco. Niemiec osiąga spokój po wyrządzonej niegdyś krzywdzie, zaś syn osiąga spóźnioną dorosłość, porzuca swój sceniczny image i powraca do domu.
Ciekawe kino choć momentami trochę nudne. Uroku nadaje mu specyficzny humor apatycznej ale jednocześnie asertywnej postaci granej przez Seana Penna.
Ocena: 3/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz