Ofensywa kijowska wojsk polskich wiosną 1920 roku, zakończyła się kontratakiem Rosjan oraz zepchnięciem polskiej armii aż pod Lwów. Nim Bolszewicy tu dotarli ich impet został stopniowo wyhamowany, a siły wojskowe poważnie nadwątlone. Ostateczne rozstrzygnięcie starcia miało miejsce w drugiej połowie sierpnia, a więc w tym samym czasie co bitwa na przedpolach Warszawy. Dowodzący nią generał Tuchaczewski wielokrotnie wysyłał rozkazy do dowódców frontu południowo-zachodniego, by nie atakowali Lwowa i wsparli go w walach o stolicę Polski. Generał Budionny, pod wpływem Stalina, który był wtedy politycznym dowódcą frontu, notorycznie uchylał się od podporzadkowania głównemu dowódcy. Gdy w końcu 1 Armia Konna wyruszyła w kierunku Lubelszczyzny było już za późno, gdyż odparci Rosjanie wycofywali się w popłochu. Odwrót był powszechny, a więc i w Małopolsce Wschodniej udało się dość szybko wyprzeć Bolszewików z terenów uważanych za rdzennie polskie.
Na podstawie tej publikacji można wyciągnąć więc wniosek, że zwycięstwo pod Warszawą miało miejsce również dzięki Stalinowi, który zamiast wesprzeć tamtejsze oddziały rosyjskie postanowił samowolnie utworzyć front południowy zmierzający ku Bałkanom. W rezultacie obie operacje zakończyły się porażką.
Książka, choć opisująca bardzo ważny moment wojny polsko-bolszewickiej, jest napisana dość chaotycznie. Wiele elementów jest wręcz notorycznie powtarzanych przez co całość obejmuje aż 300 stron, gdy w rzeczywistości mogło by zmieścić się na 200. Całkowity brak map to kolejny gigantyczny minus tej książki. Zamieszczone na końcu niewyraźne szkice to wręcz kpina.
Ocena: 3/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz