"Dotyk zła"
Mordomer, na prośbę swego kolegi po fachu, Ottona, wyrusza do Wittlich by zbadać sprawę brutalnego mordu męża na własnej żonie. Nie było by w tym może nic podejrzanego, gdyby nie fakt, że mężczyzna bardzo kochał, a wręcz wielbił swą żonę. Podczas badania sprawy dochodzi jeszcze do dwóch podobnych przypadków, by w końcu okazało się, że sprawcą wszystkiego był mały chłopiec, który rzucał uroki na ludzi. Widział ich myśli i potrafił wydobyć te najmroczniejsze, a następnie nadać im siłę sprawczą. Inkwizytor przez chwilę zastanawia się nad wykorzystanie chłopca do wyższych celów, jednak w końcu dochodzi do wniosku, że jego moce mogłyby być użyte do niecnych celów, a i sam, jak osoba na wskroś zła była by trudna do opanowania. W związku z powyższym własnoręcznie skręca mu kark.
"Mleko i miód"
Kolejna tajna misja sprowadza Mordimera do górskich okolic miasta Herzelei, gdzie podobno istnieje enklawa, w której mieszkańcom wiedzie się lepiej niż wszystkim wokół. Święte Officium podejrzewa udział sił nieczystych, a inkwizytor ma to zbadać. W lesie spotyka piękną dziewczynę, która urzeka go zarówno swym powabem jak i charakterem. Spędza w jej domu wiele upojnych dni, wcześniej upewnia się jednak, że nie jest demonem anie nie para się magią. Po jakimś czasie postanawia jednak odejść, a to wprawia Dorotkę w przygnębienie, które odbija się na otaczających ją ludziach. Dziwne zdarzenia skłaniają ludzi do posądzenia ją o bycie czarownicą i dokonania samosądu. Mordimer odnajduje ją, gdy jest już za późno. Dziewczyna umiera w jego ramionach, a chwilę później okazuje się, że ciało to było schronieniem dla pradawnej bogini, która opiekowała się tymi ziemiami od wieków. Boga Chrześcijan traktuje jako krwawego demona, czemu Mordimer nie chce dać wiary, choć przebywając w jej pobliżu w nie-świecie, po raz pierwszy nie odczuwał bólu i widział go jako piękne miejsce.
Ocena: 4/5
Mordomer, na prośbę swego kolegi po fachu, Ottona, wyrusza do Wittlich by zbadać sprawę brutalnego mordu męża na własnej żonie. Nie było by w tym może nic podejrzanego, gdyby nie fakt, że mężczyzna bardzo kochał, a wręcz wielbił swą żonę. Podczas badania sprawy dochodzi jeszcze do dwóch podobnych przypadków, by w końcu okazało się, że sprawcą wszystkiego był mały chłopiec, który rzucał uroki na ludzi. Widział ich myśli i potrafił wydobyć te najmroczniejsze, a następnie nadać im siłę sprawczą. Inkwizytor przez chwilę zastanawia się nad wykorzystanie chłopca do wyższych celów, jednak w końcu dochodzi do wniosku, że jego moce mogłyby być użyte do niecnych celów, a i sam, jak osoba na wskroś zła była by trudna do opanowania. W związku z powyższym własnoręcznie skręca mu kark.
"Mleko i miód"
Kolejna tajna misja sprowadza Mordimera do górskich okolic miasta Herzelei, gdzie podobno istnieje enklawa, w której mieszkańcom wiedzie się lepiej niż wszystkim wokół. Święte Officium podejrzewa udział sił nieczystych, a inkwizytor ma to zbadać. W lesie spotyka piękną dziewczynę, która urzeka go zarówno swym powabem jak i charakterem. Spędza w jej domu wiele upojnych dni, wcześniej upewnia się jednak, że nie jest demonem anie nie para się magią. Po jakimś czasie postanawia jednak odejść, a to wprawia Dorotkę w przygnębienie, które odbija się na otaczających ją ludziach. Dziwne zdarzenia skłaniają ludzi do posądzenia ją o bycie czarownicą i dokonania samosądu. Mordimer odnajduje ją, gdy jest już za późno. Dziewczyna umiera w jego ramionach, a chwilę później okazuje się, że ciało to było schronieniem dla pradawnej bogini, która opiekowała się tymi ziemiami od wieków. Boga Chrześcijan traktuje jako krwawego demona, czemu Mordimer nie chce dać wiary, choć przebywając w jej pobliżu w nie-świecie, po raz pierwszy nie odczuwał bólu i widział go jako piękne miejsce.
Ocena: 4/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz