Już tradycją stało się granie w Ghost Stories, gdy nie ma Andrzeja. Z uporem maniaków próbujemy obronić wioskę na poziomie trudnym i wciąż z mizernym rezultatem. Udało nam się to kiedyś raz i do tej pory nie powtórzyliśmy tego wyczynu. Tym razem rozegraliśmy trzy szybkie starcia. Dwa pierwsze zakończyły się szybką porażką, za to za trzecim razem udało nam się wyeliminować dwóch bossów, a dwóch kolejnych pojawiło się na planszy. Niestety niedługo potem zaczęliśmy ginąć i nie pomagały już nawet wskrzeszenia. Po nawiedzeniu przez duchy trzech obszarów przegraliśmy kolejną walkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz