"Nawet deszcz", tytuł podkreślający poziom wyzysku rdzennej ludności Boliwii. W kraju tym pitna woda jest towarem deficytowym, a jej dostawy zmonopolizowały zagraniczne firmy żądając za swe usługi horrendalnych sum. W obawie przed utratą zysków firmy te przeforsowały ustawę zakazującą zbieranie wody deszczowej. W tych realiach pojawia się ekipa filmowa z zamiarem nakręcenia filmu o Kolumbie i wyzyskiwaniu przez niego napotkanych Indian, z oszczędności film kręcony jest właśnie w biednej Boliwii. Początkowo filmowcy ignorują społeczne niepokoje i koncentrują się na zdjęciach nie zauważając, że wykorzystują tę ludność tak samo jak niegdyś Kolumb, którego piętnują w swej produkcji. Wszystko się zmienia diametralnie, gdy niepokoje przyjmują formę otwartego buntu i zamieszek, do tępienia których użyta zostaje armia. Ekstremalna sytuacja uwidacznia prawdziwe charaktery członków ekipy, wolnomyśliciele potępiający wyzysk rdzennej ludności uciekają z kraju w obawie przed utratą zysków, zaś bezwzględny producent, dbający o jak najniższy koszt przedsięwzięcia, rusza w ogarnięte walkami miasto by odnaleźć córkę jednego z zaprzyjaźnionych statystów.
Ocena: 4/5
Ocena: 4/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz