wtorek, 14 stycznia 2014

D&D - Alicja w Karinie Czarów

Podążamy jedyną ścieżką i docieramy do polany, na której spotykamy kilku śniących, z którymi nie mamy żadnego kontaktu. Chwilę potem pojawia się za to kot, ale jako to kot, w pierwszej kolejności widzimy jego uśmiech, potem wąsy, a dopiero potem resztę. Niestety nie dowiadujemy się od niego niczego ciekawego poza kierunkiem dalszej podróży. Po pewnym czasie docieramy więc do kolejnej polany, gdzie trwa uczta, choć trwa to zbyt dynamiczne określenie, gdyż tu niemal wszyscy śpią. Szalony Kapelusznik rozjaśnia nam odrobinę sytuację, dzięki czemu wiemy, że jesteśmy w śnie Eladrina i musimy dotrzeć do jego głębszych warstw by móc przejąć kontrole i odprawić właściwy rytuał.

Nasza rzeczywistość się zmienia, a co za tym idzie zmieniają się również obowiązujące reguły. Zamiast dotychczasowych parametrów i kości, używamy uproszczonego mechanizmu. Nie przypada nam zbytnio do gustu, gdyż większość wyzwań sprowadza się do rozwiązań siłowych, a inne pomysły nie do końca są akceptowane przez DM ;) Musimy więc najpierw pokonać rwący potok, potem wdrapać się na strome urwisko, przejść przez palisadę i na koniec pokonać kilka wrednych karzełków.

Reszta dzieje się jak w na w pół zapomnianym śnie i zdajemy sobie z tego sprawę tylko śladowo, a tak naprawdę późno i Marecki szybko streścił resztę ;) Udało nam się odprawić rytuał, Eladrin w końcu zaczął rozpoznawać tekst, obudziliśmy się i ponownie znaleźliśmy się w Labiryncie. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz