Partię rozgrywamy we czterech w następującym składzie i reprezentacji: Marecki grał Markizą de Kot, Marcin Kompanią Plemion Rzecznych, Andrzej Dynastią Orlich Gniazd, a ja Sojuszem Stworzeń Leśnych. Marek oczywiście dążył do totalnej dominacji i budowy tartaków oraz koszar. Marcin starał się tworzyć faktorie, a Andrzej budować gniazda. Moim celem było pozyskiwanie sojuszników i założenie trzech baz. Marecki, po zdobyciu 10 PZ postanawia wejść na drogę dominacji, a więc przez całą turę musi zachować panowanie na trzech króliczych polanach. Reszta graczy jednoczy siły by mu w tym przeszkodzić. Moment, który wybrał, był niemal idealny, bo u Andrzeja właśnie upadł rząd i miał mało jednostek. Na szczęście Marcin, z naszą pomocą, ponawia ataki na jedną z polan. Ja, tym czasem, niepostrzeżenie pozyskuję kolejnych sojuszników i nim ktokolwiek się zorientował miałem już zwycięstwo w ręku zdobywając 30 PZ. Najbardziej poszkodowany był Andrzej, którego rząd upadł dwukrotnie, każdorazowo redukując PZ i tym samym kończąc grę z ich zerową ilością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz