Mężczyzna, który do tej pory uważał się za wybitną osobistość i członka śmietanki towarzyskiej Rzymu, kończy 65 lat i zaczyna nabierać dystansu do samego siebie oraz swych przyjaciół. Przekonuje się, że tak naprawdę nic nie osiągnął w życiu, ale nie ma to większego znaczenia, gdyż nikt nie osiąga w życiu niczego konkretnego. Wyzbywając się osobistego hipokryzmu wytyka innym okłamywanie samych siebie i bezsensowny upór jaki wkładają by pozostać w przekonaniu o swej wyjątkowości. Ostatecznie dochodzi do wniosku, że w życiu nie jest ważne osiągnięcie czegoś, ale by nauczyć się dostrzegać otaczające nas piękno.
Ocena: 3/5
Ocena: 3/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz