Kolejne spotkanie bez Andrzeja, a więc bawimy się grami planszowymi. Na pierwszy ogień idzie nowy zakup Marka, Pandemia w wersji polskiej i z rozszerzeniem. Zawiera on kilka modyfikacji dotyczącej samej rozgrywki no i oczywiście nowe postaci do wcielania się. Wprowadziliśmy tylko jedną modyfikację z dodatku, złośliwego wirusa, który powoduje, że jeden z wirusów ma zmodyfikowane działanie podczas plagi. Ogólnie udało nam się wygrać dzięki umiejętnemu wykorzystywaniu zdolności wymiany kart między graczami i wynajdywaniu dzięki temu lekarstwa na kolejne choroby.
Szybka partia w Pandemię pozwoliła na rozegranie jeszcze partyjki w Ghost Stories. Tym razem za zwalczanie duchów zabraliśmy się już od samego początku, a nasze poczynania były bardziej przemyślane. Niestety gra przeciągała się zbyt długo i ostatnią rundę rozegraliśmy zbyt szybko błędnie uznając, że wygraliśmy, ale po fakcie okazało się, że jednak wszyscy zginęliśmy, a więc znowu przegraliśmy.
Ale przecież po fakcie jednak się okazało że wygraliśmy, albo byśmy, gdybym nieco inaczej rozegrał ostatni ruch. Możemy ewentualnie przyjąć, że wygraliśmy, o ile gra toczyła się na poziomie easy. :P
OdpowiedzUsuńRównie dobrze możesz tak mówić o każdej przegranej rozgrywce, że gdybyśmy parę ostatnich ruchów zrobili inaczej, albo przyjęli niższy poziom trudności... ;)
OdpowiedzUsuń