sobota, 30 listopada 2013

Tomb Raider

Reset znanej serii o dziewczynie plądrującej grobowce. Dotychczas gra słynęła z wielokomnatowych zagadek wymagających mnóstwa wspinania się i skakania przerywanego z rzadka walkami z bossami, na których trzeba było znaleźć sprytny sposób. Nowa odsłona znacznie większy nacisk kładzie na strzelanie i to raczej ze zwykłymi przeciwnikami, a marginalizuje zagadki i wspinaczki. Nie jest to już klasyczny Tomb Raider, ale wciąż fajna strzelanka. Za dużo tu też minigier polegających na wciśnięciu odpowiedniego klawisza w odpowiednim momencie i w sumie do końca nie załapałem na czym ten mechanim dokładnie polega podczas walk ;) Fabuła jest dość wciągająca, aczkolwiek nie zauważyłem tu zapowiedzi kolejnej części, która ma się podobno pojawić. Ogólnie gra fajna jako shooter, ale brakuje mi łamigłówek, na których kiedyś ta gra się głównie opierała. 
Ocena: 4/5




2013.09.14 (4 godziny)
Wszystko zaczyna się na statku, który podczas sztormu rozbija się koło wyspy. Lara trafia na brzeg, widzi w oddali swych przyjaciół, jednak po chwili ktoś ją ogłusza. Budzimy się w jakiejś grocie uwiązani nogami do góry, uwolnienie się kosztuje nas paskudne przebicie boku. Podążamy dalej przez jaskinie ku wyjściu, gdzie kończy się prolog. 
Odnajduję porzucone ognisko, już zapalone, co nie przeszkadza mi ponownie je rozpalić ostatnią zapałką ;) Ogniska stanowią w grze miejsca gdzie można wydawać zdobyte punkty umiejętności, ulepszać swój sprzęt oraz szybkie przemieszczanie się między lokacjami. Pierwsza lokacja to las, w którym znajduję łuk, poluję na zwierzęta i w końcu odnajduję resztę grupy. Wygląda na to, że w każdym obszarze są do odnalezienia jakieś dokumenty, relikty i wskaźniki GPS, wszystkie są zaznaczone na dobrze ukrytej mapie obszaru. Poza tym są do zestrzelenia różne znajdzki... Z lasu przechodzę do buddyjskiej świątyni, gdzie ścigają mnie jacyś najemnicy. Stąd przebijam się do opuszczonej wioski, gdzie po małym starciu z wilkami odnajduję kapitana naszego rozbitego statku. Za jego radą udaję się do wilczej groty, gdzie odnajduję nadajnik radiowy. Niestety ma zbyt słaba moc by nadać sygnał SOS. Muszę więc udać się do stacji nadawczej.

2013.11.21 (1 godzina)
Po dwumiesięcznej przerwie na LEGO LOTR powracam do gry.
Udaj mi się dostać do stacji nadawczej, po drodze muszę pokonać kilka grup najemników i zdobyć karabin maszynowy. Niestety stacja jest zniszczona i jedyna szansa na nadanie sygnału to skorzystanie bezpośrednio z nadajnika na szczycie wieży radiowej. Po wyjściu z drugiej strony budynku zauważam całkowitą zmianę pogody. Z tropikalnych upałów przechodzę w teren pokryty śniegiem. Kolejni najemnicy i mini boss z wielkim policyjnym pawężem. W końcu wdrapuję się na wieżę, spodziewałem się wyzwania zręcznościowego, a tym czasem bardziej to przypominał cutscenkę... Nadaję wiadomość, którą natychmiast odbiera samolot patrolowy, który prosi po podanie jakiegoś wizualnego znaku. Zjeżdżam po linie na ziemię i wysadzam zbiorniki z paliwem. Natychmiast pojawia się samolot, jednak zostaje trafiony przez piorun i rozbija się tuż przy mnie, zmuszając mnie do ucieczki przed odłamkami i płonącym silnikiem. W bezpiecznym miejscu widzę ocalałego pilota na spadochronie. Muszę do niego dotrzeć...

2013.11.22 (1 godzina)
Oczywiście pilot ginie zaraz po odnalezieniu. Zdobywam linę do łuku dzięki czemu mogę od teraz sam tworzyć sobie przejścia nad przepaściami. Powracam do kapitana i odkrywa, że drugiemu pilotowi również udało się wyskoczyć z samolotu. Przedzieram się do niego tylko po to by spotkać go tuż przed śmiercią z rąk najemników, którzy i mnie ogłuszają. Na szczęście pojawia się jakiś gigantyczny samuraj, który wszystkich zabija, a mnie związuje w swej norze. Uciekam stamtąd i odnajduję grobowiec pierwszej Królowej Słońca. Chwilę wcześniej zdobywam śrutówkę, która teraz bardzo się przydaje przy odpieraniu kolejnych ataków. W małej, ale bardzo wietrznej świątynce niszczę najpierw dwa filary, a potem wielki dzwon, który urywając się przebija drogę w dół. Stąd docieram do nowej lokacji i dowiaduję się o porwaniu mych przyjaciół przez najemników.

2013.11.23 (2 godziny)
Przechodzę przez wioskę zawieszoną na skałach, a podczas pokonywania wartkiego nurtu zostaje porwany przez wodę. Podczas szaleńczego spływu wielokrotnie ginę nadziewając się na wystające z dna pręty, a potem na gałęzie lecąc na spadochronie między drzewami. W ten sposób docieram do miasteczka zbudowanego z blachy i staram się dotrzeć do głównej bramy prowadzącej do starożytnego pałacu.

2013.11.24 (3 godziny)
Trochę biegania po miasteczku, paru bandziorów, nieudana pułapka i walka pod bramą. Sporo się namęczyłem nim się zorientowałem, że nie warto odciągać ich od bramy i wykańczać w zaułkach bo się respown-ują... Po drugiej stronie spotykam jednego ze znajomych, który niestety ginie próbując mnie ratować. Docieram w końcu do pałacu, ale niemal natychmiast zostaję pochwycony i jestem świadkiem ceremonii spalenia Sam. O dziwo płomienie jej się nie imają co jest dla wszystkich jasnym znakiem, że jest ona wcieleniem Słonecznej Królowej. Znowu uciekam i trafiam do podziemnych kanałów. Tylko z łukiem przedzieram się ku górze. Co chwila korzystam z ujść naturalnego gazu by zrobić sobie przejście. W końcu odnajduję trojkę moich przyjaciół uwięzioną we wraku helikoptera. Uwalniam ich, a sam ponownie wchodzę do pałacu. Coś chyba napsułem w kanałach, bo wszystko płonie i wybucha ;) Biegiem pokonuję kolejne płonące komnaty, dachy i balkony, by ostatecznie trafić do komnaty, w której przywódca najemników rozmawia z przestraszoną Sam. Chwilę potem ją uwalniam, jednak sam zostaję w sali, gdzie pojawiają się uzbrojeni bandyci, na szczęście właśnie odzyskałem resztę swego uzbrojenia...

2013.11.26 (1 godzina)
Walka jest dość zajadła, ale udaje mi się ją wygrać już za pierwszym razem, kluczem do sukcesu było częste zmienianie miejsca. Potem ponownie bieg płonącymi korytarzami pałacu i walka z kolejnymi bandziorami. Miło słyszeć przerażenie w ich głosach, gdy się pojawiam :) Walka za walką, w końcu dostaję granatnik i moja siła ognia znacznie wzrasta co przydaje się do zniszczenia gniazda karabinu maszynowego, do którego najpierw trzeba jednak podejść. W oddali widzę helikopter ratunkowy z Roth na pokładzie. By dostać się do niego wspinam się na płonącą i walącą się wieżę, tuż przed wielką eksplozją skaczę na pokład maszyny, jednak burza szybko sprowadza ją na ziemię. Tracę przytomność, Roth ogania się przed zbirami i traci życie w mojej obronie. Spotykam się ponownie z uratowanymi przyjaciółmi, w tym Sam, którzy planują naprawić łódź i odpłynąć. Wyspa jednak nas nie wypuści, muszę więc dopełnić rytuału by uspokoić Słoneczną Królową.

2013.11.29 (4 godziny)
Cała wyprawa do klasztoru tylko po to by będąc już na miejscu szybko wracać na plażę żeby ratować przyjaciół. Dostaję za to nowy łuk, który mogę wbijać strzały w skały do wspinaczki. Wyruszam teraz do wraku naszego statku by odnaleźć jednego z przyjaciół, który poszedł tam szukać narzędzi. Na miejscu muszę zmierzyć się w wielkim Ruskiem, a na koniec uciekać przed wybuchem. Pozostawiony na śmierć przyjaciel poświęcił się by zdobyć zwykły płaski klucz... Łódź jest już gotowa, wyruszamy nią w górę rzeki by ponownie uratować Sam, którą porwano by dopełnić rytuału.

2013.11.30 (2 godziny)
Przedzieram się przez ruiny starego klasztoru, a na drodze, prócz dotychczasowych bandytów, stają mi również Storm Guards ubrani jak średniowieczni japońscy żołnierze. Przywódca zbirów rozpoczyna rytuał, który na przenieść duszę Słonecznej Królowej w ciało Sam. Przedzieram się przez kolejne fale obrońców by go powstrzymać. W kulminacyjnym momencie pojawia się wielki Oni, z którym walka polega głównie na klikaniu F w odpowiednim momencie. Na koniec potyczka z bossem i tu kolejny zawód, zamiast trudnej walki kolejne klikanie F i E na zmianę i w odpowiednim rytmie. Potem już tylko filmik, w którym wszyscy opuszczamy wyspę i koniec. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz