I znowu powrót do korzeni. Rozgrywka na pięciu z Marcinem A. zamiast Andrzeja. Rozgrywka dość wyrównana, więc ostatnie tury gry decydowały kto zdobędzie pierwszy ostatni, dziesiąty i zwycięski punkt. Ostatecznie to Marek wygrał, a ja z Mariuszem mieliśmy 9 PZ. Najgorzej poszło Marcinowi, gdyż na początku umieścił swą osadę w słabym miejscu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz