Opowieść o synu planującym zemstę za zabicie ojca. Wszystko może było by jeszcze zrozumiałem, gdyby zarówno ojciec jak i później syn nie parali się zwykłym wyzyskiem i rabunkiem. Główny bohater przedstawiony jest jako zwykły bandyta postępujący i zabijający bez głębszego sensu. Kolejne wydarzenia pogłębiają tylko to przeświadczenie, nawet gdy zdobywa już niby uznanie ludzi. Ostatecznie zostaje zabity i nie doprowadza swej zemsty do końca. Film ma masę bezsensownych wątków, a to jakiś ślub, a to kochanka, a to zazdrosna żona. Niby to wszystko ma wyglądać na pokaz normalnego życia, jednak jak t ma być normalne, gdy dzieje się w jakiejś zapadłej dziurze gdzieś w centrum Indii. Wszyscy tu są biedni, a szczytem bogactwa jest stary samochód. Tak też wygląda cały film, jak tania, hinduska wersja filmu o mafii. Na wzmiankę zasługuje jednak całkowite odejście od konwencji znanej z innych bollywoodzkich filmów, nikt tu raptem nie zaczyna tańczyć i śpiewać wraz z cała ludnością ulicy i dzielnicy. Może to i bardziej rzeczywisty obraz Indii, ale różnica kulturowa jest jednak zbyt duża...
Ocena: 2/5
Ocena: 2/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz