Rozgrywka w mojego ulubionego coopa z rozszerzeniem, choć nie w pełni. Użyliśmy tylko nowych kart i postaci oraz plastikowych figurek basestarów, było to więc niewielkie urozmaicenie. Przeprowadziliśmy za to konstruktywna dyskusję na temat oceniania szans każdego z graczy przed testem umiejętności. Wynikło to po matematycznym wyliczeniu Cyloniskiej natury Mareckiego ;) Niestety został zdemaskowany zbyt szybko i przez resztę gry ostentacyjnie okazywał swoje niezadowolenie i znudzenie grą, przegrywać też trzeba umieć :P Oczywiście udało nam się dolecieć do celu i uciec przed Cylonami.
Oj tam zaraz niezadowolenie - ta gra wymaga odrobiny odgrywania i wcielania się w postać, a więc odgrywałem ile sił zajadłego, złego Cylona, gdy tylko stało się jasne, że nim jestem. A problem to nie ja mam z przegrywaniem, tylko tacy co poniektórzy z graniem z klasą i niewykorzystywaniem nieetycznych metody pozyskiwania wiedzy. Ta gra niestety jest podatna na nadużycia, więc trzeba umieć zachować umiar, aby współgracze nie czuli się, jakby ktoś dał im na bieżni łokciem w żołądek i potem mówił jeszcze "nie umiesz przegrywać". Kwestia empatii. :D
OdpowiedzUsuń