niedziela, 18 października 2020

Armenia. Karawany śmierci - Andrzej Brzesiecki, Małgorzata Nocuń

Losy tego jednego z najbiedniejszych krajów są bardzo burzliwe, a swoje początki mają w zamierzchłej, starożytnej historii. Ormianie istnieli już w początkach państwa perskiego i jako pierwsi, na początku II wieku, przyjęli chrzest. Jeszcze przed samym Rzymem. Od tej pory ich wiara jest bardzo silna mimo, że otoczeni są sąsiadami wyznającymi Islam. Przez wiele lat udawało im się żyć w zgodzie, jednak z czasem wrogie nastroje się nasilały, a wraz z nimi przyszły religijne prześladowania. Do jednym z największych rzezi doszło w 1915 roku, gdy Turcy zabili około miliona Ormian w trakcie tak zwanej karawany śmierci. Po pierwszej wojnie światowej Armenia stała się jedną z republik radzieckich, a tym samym konflikty i świadomość religijna były skutecznie tępione. Pod koniec istnienia ZSRR różnice kulturowe ponownie zaczęły stanowić problem. Potężne trzęsienie ziemi w 1988 roku, które zniszczyło całkowicie wiele miast, było niemal zapowiedzią nadchodzących zmian. Już w 1991 roku, gdy upadł Związek Radziecki, rozpoczęła się wojna z Azerbejdżanem o autonomiczne terytorium Górskiego Karabachu, zamieszkiwanego w większości przez Ormian. Powodem wybuchu wojny były wzajemne prześladowania obcych obywateli na terenie swoich państwa. Wojna trwała do 1994 i mimo, że Azerowie dysponowali na początku lepszym sprzętem odziedziczonym o ZSRR, to umiejętności wojskowe Ormian pozwoliły Armenii opanować całe sporne terytorium, a nawet cześć Azerbejdżanu. Świadectw okrutności tej wojny po obu stronach nie ma końca. Po wojnie władzę w kraju przejęła wpływowa grupa, która opływając w dostatkach wyciska z biednego narodu ostatnie soki. W 1999 roku dochodzi do ataku terrorystycznego w budynku parlamentu, w którym ginie premier i kilku deputowanych, ale wszystko wskazuje na to, że była to akcja zdesperowanych obywateli bez wsparcia politycznego. W 2008 roku, po sfałszowanych wyborach  prezydenckich dochodzi do ogólnokrajowych zamieszek. Wszystko to jednak niewiele zmienia i krajem rządzi ta sama elita, a reszta obywateli żyje w biedzie. Oficjalnie kraj zamieszkuje około 3 milionów obywateli, ale w diasporach na całym świecie, w tym w Rosji i USA, żyje kolejnych 7 milionów Ormian. Tajemnicą Poliszynela jest powszechna emigracja obywateli z kraju, a więc i lawinowo zmniejszająca się ilość mieszkańców w kraju. 
Jak pokazują ostatnie wydarzenia, by zapanować nad buntującymi się obywatelami najlepiej jest wywołać kolejną wojnę, a konflikt w Górskim Karabachu wybuch od nowa w 2020 roku. 
Ocena: 4/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz