niedziela, 13 października 2019

Prawdziwa wojna. Wietnam w ogniu - Jonathan Schell

W cyklu trzech reportaży autor przedstawia obraz wojny w Wietnamie zupełnie różny od tego znanego z filmów. Schell skupia się na ogólnej strategii i celach działań Amerykanów. Założenie podstawowe było bardzo słuszne, zbudować w Wietnamie podstawy demokratycznego społeczeństwa i władzy oraz pozwolić Wietnamczykom na maksymalnie samodzielne dokonanie tego przełomu w swym kraju. W rezultacie armia amerykańska działała w imieniu rządu Wietnamu Południowego, a uczynione w rezultacie zamieszanie pozostawiano do uporządkowania miejscowym. Aby uniemożliwić kontakt Wietkongu z ludnością wiejską, oddziały amerykańskie wysiedlały i niszczyły setki wiosek, a ich mieszkańcy trafiali do obozów zarządzanych przez rząd południowy. Nie byli jednak do tego przygotowani, a informacje o przesiedleniu tysięcy osób docierały do nich często wraz z samymi przesiedleńcami. W rezultacie ludzie ci koczowali w prymitywnych warunkach całkowicie zależni od władz i cierpiący z powodu niedoboru wszystkich surowców w tym żywności. Działania wojsk amerykańskich można w najlepszym przypadku określić jako chaotyczne i przypadkowe. Amerykanie nie potrafili odróżnić zwykłych cywili od członków Wietkongu. Lotnicy atakowali zwykłych chłopów tylko dlatego, że ci uciekali przed samolotami. Według nich był to wystarczający dowód na przynależność do wrogiej organizacji. Działalność propagandowa opierała się głównie na dystrybucji ton ulotek, ale zdecydowana większość Wietnamczyków nie potrafiła czytać. Wioski cywilne były uznawane za obiekty wojskowe tylko dlatego, że chłopi kopali za domami ziemianki by chować się w nich przed bombardowaniami i ostrzałem artyleryjskim. Samo posiadanie zapasów ryżu było uznawane za podejrzenie kolaboracji z wrogiem. Tradycyjny, czarny  strój chłopski uznawano za mundur Wietkongu, gdyż partyzanci często byli właśnie tak ubrani. Podsumowanie wielkich operacji wojskowych ujawniało zużycie tysięcy ton bomb i amunicji, a rezultatem było zabicie kilku tysięcy wrogów i zniszczenie obiektów wojskowych. W rzeczywistości zarówno wrogowie jak i budynki były w większości cywilami. Schell w swych reportażach nie ocenia, ale wyraźnie pokazuje jakie były przyczyny porażki Amerykanów w Wietnamie. Całkowita nieznajomość realiów kraju, jego ludności, obyczajów i światopoglądu.
Ocena: 4/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz