środa, 31 lipca 2019

Ja, inkwizytor: Przeklęte krainy - Jacek Piekara

Mordimer, pozostawiony przez swych towarzyszy w księstwie peczorskim, staje się psem obronnym księżnej Ludmiły. Na wzór wołchów zostaje mu przydzielona uzdolniona magicznie dziewczyna, wychowanka lokalnej wiedzmy mieszkającej głęboko na moczarach. Traf sprawia, że inkwizytor zakochuje się z wzajemnością w Nataszy i oboje wielokrotnie ślubują sobie wierność i oddanie. Dzięki dziewczynie Maderddin ma wizję mrocznego miejsca zamieszkanego przez pierwotne zło. Po długim śledztwie w końcu wyrusza zbrojna wyprawa mająca na celu zniszczenie demonicznej siły w zalążku. Wilkołak próbował już przeprowadzić zamach na Ludmiłę, więc ta postanawia mu się odpłacić. Dzięki mocy czarownicy oraz zdolnościom i boskiemu wsparciu Mordimera, udaje się pokonać bestię oraz jego popleczników. Prócz mordowania zagubionych na moczarach porywał również dziewczyny by spłodzić z nimi swe diabelskie pomioty. Wyprawa, choć znacznie uszczuplona, wraca zwycięsko do Peczory, ale inkwizytor ma wizję kolejnego ataku na twierdzę, a Natasza własnej śmierci.
Niemiłosiernie rozwleczona akcja. Przez większość czasu nie dzieje się nic ciekawego, a i sam finał pozostawia wiele do życzenia. Podobnie jak w przypadku drugiej i trzeciej części 'Płomienia i krzyża' Piekara uprawia radosne wodolejstwo i fabułę przeznaczoną na jedną książkę rozkłada na dwie.
Ocena: 3/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz