niedziela, 9 września 2018

Middle-Earth: Shadow of Mordor

Talion, będący jednym z ostatnich strażników pilnujących wrót Mordoru, zostaje zabity wraz ze swą rodziną przez sługi Saurona. Jego chęć zemsty jest tak wielka, że łączy się z duchem Celebrimbora, a ten daje mu nadprzyrodzone moce. Od tej pory wspólnie przemierzają Mordor tępiąc orki i poszukując ich wodzów. Okazuje się, że sprzymierzeniec Taliona był elfem, który stworzył pierścienie oraz jedyny pierścień władzy. Początkowo sam chciał nim zawładnąć jednak został pokonany przez Saurona. By dokonać zemsty potrzebna jest armia. W tym celu przejmujemy kontrolę nad kapitanami, a potem pomagamy im w zdobyciu pozycji wodzów. Dopiero, gdy pięciu z nich staje na czele orków, ruszamy na siedzibę naszego zabójcy. Gdy zemsta zostanie dokonana, Talion pozostaje w Mordorze, by kontynuować swe dzieło.
Gra jest typowym hack & slashem, w której dzięki zdobywanemu doświadczeniu odblokowujemy nowe umiejętności pozwalające na walkę z coraz silniejszymi i liczniejszymi przeciwnikami. Prócz wspomnianego już przejmowania kontroli, po którym ork walczy już po naszej stronie, jest szereg zdolności pozwalających ogłuszać, zastraszać i natychmiast zabijać wrogów. Prócz orków można tu spotkać też wielkie ogary Caragory, na których można jeździć, Graugi, kuzyni trolli oraz ghule. Pełno tu także ludzkich niewolników, których wyzwalanie urozmaica grę.
Gra jest dość przyjemna, zwłaszcza, gdy pozna się już kilka śmiercionośnych technik, ale ogólnie dość monotonna, wciąż powtarza się te same czynności i w końcu staje się to po prostu nudne. Przejście całej gry zajęło mi 45 godzin i ukończyłem ją w 91%, reszty osiągnięć nie miałem już po prostu siły maksować.
Ocena: 4/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz