piątek, 3 sierpnia 2018

Scythe

Kolejne podejście do gry, tym razem rozegrane do końca, choć i tak rozgrywka trwała zbyt długo. Zdecydowaną większość czasu czekaliśmy na ruchy Mariusza. Reszta graczy wykonywała swoje akcje niemal błyskawicznie, za to Mariusz poświęcał im niemiłosiernie wiele czasu. Przez to cała rozgrywka była wręcz męcząca. Mnogość figurek i żetonów skutecznie zaciemnia ogólną sytuację, a już na pewno poczynania poszczególnych graczy. W sumie własne strategie również nie mogą być zbyt dalekosiężne, gdyż sytuacja na planszy stale się zmienia i konieczne jest ciągłe dostosowywanie się. Finalne podliczenie punktów okazało się więc sporym zaskoczeniem. Mariusz, który pozornie radził sobie najlepiej i który zakończył grę zdobywając ostatnie, szóste osiągnięcie, uklasyfikował się dopiero jako trzeci. Ja byłem tuż przed nim, a wydawało mi się, że nie osiągnąłem nawet połowy zamierzonych celów. Wygrała, i to zdecydowanie, Marta. W trakcie gry nic jednak nie wskazywało na taki właśnie końcowy wynik. Moim zdaniem jest to spory minus tej gry, gdyż rezultat wydaje się niemal losowy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz