środa, 21 grudnia 2016

Tajemnicze domostwo - Pandemic

Jeszcze jedno podejście do tej gry, które tylko mnie upewniło, mimo (a może przede wszystkim) że tym razem to ja odgrywałem rolę ducha. Gra z regułami przewidzianymi przez twórców jest całkowicie losowa, a karty snów są tak mało sugestywne, że sugerują wszystko tylko nie to co duch miał na myśli ;)


Po kiepskim wstępie rozgrywamy partyjkę w Pandemic. Przyjmujemy normalny poziom trudności, ale dobieramy dwa utrudnienia w postaci złośliwego szczepu oraz mutacji. Pierwsza z nich objawia się jako wyjątkowo łatwo rozprzestrzeniająca się odmiana żółtaczki. Na szczęście od początku, jako kierownik terenowy, zebrałem trzy żetony tego wirusa oraz trzy karty żółte dzięki czemu szybko wynajdujemy lek, a chwile potem całkowicie eliminujemy zagrożenie. Równie szybko zdobywamy lek na czarną ospę, dzięki Mariuszowi i jego naukowcowi. Dodatkowy fioletowy wirus  mutant rozprzestrzenia się bardzo powoli i dopiero pod koniec gry staje się groźny. Do tego czasu mamy już lek na niebieskiego wirusa i dzięki pomoc Andrzeja wynajduję lek na czerwonkę. Chwile potem Marek odkrywa lek na mutanta i w ten sposób wygrywamy rozgrywkę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz