Tym razem stawiamy czoło Czarnej Kozie. Gramy w sześciu, dołączył do nas Marcin, więc rozegranie jednej tury trwa wieki. Z tego powodu dochodzimy jedynie do połowy rozgrywki. Idzie nam jednak całkiem nieźle, osobiście zebrałem całkiem niezłe przedmioty, rozwinięcia siły i woli, a więc byłem dobrze przygotowany do walki z potworami. Rozgrywka mimo wszystko szła nam jednak dość opornie, gdyż nie udało nam się nawet rozwikłać pierwszej zagadki. Z powodu późnej godziny przerywamy grę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz