wtorek, 27 sierpnia 2013

Star Trek - Into Darkness

Druga część alternatywnej historii bohaterów oryginalnej serii Star Trek. Dlaczego alternatywna? W tej wersji ich losy przebiegają trochę inaczej niż pierwotnie, między innymi dlatego, że stary Spock przenosi się w czasie w przeszłość i ingeruje w swoje własne losy. Jest to świetna okazja by na nowo przedstawić stare historie i to ma właśnie miejsce w tym przypadku.
Dowództwo floty zostaje zaatakowane przez terrorystę, Kirk ścigając go aż na terytorium Klingonów przekonuje się, że nie jest to zwykły człowiek. Co więcej zbieg sam się poddaje, gdyż jak się później okazuje, a o czym Kirk nie wiedział, torpedy jakie miały być użyta przeciw niemu zawierają pojemniki z zahibernowanymi towarzyszami. Okazuje się, że zbiegiem jest sam Khan, genetycznie stworzony żołnierz, który ponad 300 lat temu był super bronią podczas toczonej wojny, a po jej zakończeniu próbował przejąć władzę za co został wraz z resztą kompanów skazany na wygnanie. Aktualnie główny dowódca floty, postanowił na własną rękę rozpocząć wojnę z Klingonami i w tym celu obudził Khana by ten pomógł mu w tym zadaniu. Po jego wykorzystaniu chciał go zgładzić wraz z pozostałymi skazańcami i wysłał na terytorium Klingonów by naruszyć kruche zawieszenie broni. Kirk z pomocą Khana unieszkodliwia zdrajcę oraz stworzony przez niego gigantyczny okręt bojowy. Niestety kolejnym zadaniem jest unieszkodliwienie samego Khana, co jest znacznie trudniejsze. Ostatecznie dokonuje tego sam Spock w spektakularnym pojedynku na dachu pędzącego wahadłowca.
Jak już wspomniałem jest to alternatywna historia, gdyż oryginalnie Kirk spotkał się z Khanem znacznie później, podczas swej pięcioletniej misji (TOS S01E22), a potem ponownie gdy ten uwolnił się z planety, na której został porzucony (ST2 The Wrath of Khan). Co więcej, w filmie tym Spock ginie ręcznie umieszczając rdzeń statku na swoim miejscu, zaś tutaj w identyczny sposób ginie Kirk, jednak odzyskuje życie dzięki regeneracyjnym właściwościom krwi Khana. Takich alternatywnych smaczków jest znacznie więcej jak choćby romans Spocka z Uhurą.
Filmy J.J. Abramsa (XI i XII) są pełne akcji, zwrotów i niezwykłych efektów specjalnych. Wcześniejsze filmy o Star Trek wyglądają w porównaniu z nimi bardzo blado, praktycznie są to rozciągnięte odcinki serialu.
Ocena: 4/5


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz